Schematy myślenia a kreatywność w pracy
Jako trener i coach jestem często proszona o dostarczenie inspiracji albo wprost nauczenie klientów kreatywności. Dlaczego borykają się oni z jej brakiem? Moje obserwacje i doświadczenia w aspekcie kreatywności w pracy i kreatywności zespołów wskazują, że za jej brak odpowiedzialne są nasze schematy myślenia.
Schemat myślenia, to znany osobie sposób zachowania, reagowania, czy rozumienia „bodźca”, czyli przyczyny danego zdarzenia w obecnej lub podobnej sytuacji.
Podczas prowadzonych przeze mnie badań potrzeb rekrutacyjnych i szkoleniowych klienci często podkreślają: „chcielibyśmy, żeby kandydat pasował do naszego zespołu”. Zdarzało mi się wręcz słyszeć: „żeby był taki jak ja”. Podobieństwo, na którym tak zależy działom HR, managerom czy prezesom firm, to nic innego, jak wspomniane schematy myślenia.
Bywa, że osoby rekrutujące nowych pracowników mylnie rozpoznają je u kandydatów. Na początku współpracy wydaje się, że nowa osoba „jest dokładnie taka, jak byśmy chcieli — idealnie do nas pasuje”, lecz po kilku tygodniach okazuje się, że było to tylko wrażenie. A raczej czyjaś wielka chęć, by zobaczyć u kandydata swój własny schemat myślenia.
Zdarzają się również sytuacje odwrotne: kiedy na początku schematy myślenia znacznie się różnią, by z czasem otworzyć się na siebie. Zaobserwowałam, że w większości wypadków pojawia się wówczas jeden z następujących scenariuszy.
W pierwszym — bezpiecznym i bardzie konformistycznym — nowy pracownik zaczyna dostosowywać się do schematu myślenia pracodawcy i w konsekwencji przejmuje jego sposób zachowania i schemat myślenia.
Drugi scenariusz zakłada, że spotykają się dwa odmienne schematy myślenia, które nie chcą przekonywać siebie na wzajem, że jest tylko jeden słuszny sposób pojmowania rzeczywistości. Osoby dają sobie wtedy przestrzeń na pokazanie własnych schematów i możliwości działania. W środowisku pracy warunkiem udanej współpracy w takim przypadku jest otwartość i elastyczność zarządu i „starych” pracowników.
Zespoły postępujące zgodnie ze scenariuszem drugim nazywam kreatywnymi, inspirującymi i innowacyjnymi, a osoby w nich działające postrzegam jako kreatywne. Takie zespoły dają swoim członkom przestrzeń na bycie sobą i na to, by każdy rozumiał i interpretował rzeczywistość po swojemu.
Oczywiście ludzie w takich grupach także pragną być zauważeni i docenieni za „jakość” swoich pomysłów. Zdarzają się spory i emocje. To, co odróżnia taki zespół od mniej kreatywnych to fakt, że w jego nomenklaturze nie istnieje pojęcie „jedynego trafnego pomysłu”. Są pomysły trafne w danym momencie, w danych okolicznościach — tu i teraz. Nie oznacza to jednak dla nich, że jutro inny projekt nie sprawdzi się lepiej.
Doświadczenie podpowiada mi, że kiedy osoba ma w swoich zasobach schemat myślenia zakładający, że „otwieram się na schematy innych, bo to dla mnie źródło inspiracji i okazja do poszerzenia spektrum moich możliwości”, znacznie łatwiej jej być kreatywną i efektywnie pracować w takichże zespołach.
Fot.: Flickr / JD Hancock na lic. CC BY 2.0