Plecak? Jaki plecak?

Krzysztof Wysocki — №2 z Jakubem Ujejskim

Wczasy

Jesteś w kurorcie nad ciepłym morzem. Dni płyną leniwie — a to na plaży, a to na wycieczce po okolicznych atrakcjach, a to na wyprawie autokarem do odległych o kilkadziesiąt kilometrów ruin średniowiecznego zamczyska albo na zakupach w nowoczesnym centrum handlowym. Żyć, nie umierać, gdyby nie ten plecak…

Plecak? Jaki plecak?

No ten, który dźwigasz cały czas na swoim grzbiecie — na plaży, podczas spaceru, zwiedzania zabytków i zakupów!

Nie dźwigasz?

To gdzie trzymasz swoje rzeczy, które w tym momencie nie są ci potrzebne?

W pokoju hotelowym?

Tak, to wydaje się rozsądne!

Wspinaczka

Wraz z towarzyszami wyprawy jesteś już powyżej pięciu tysięcy metrów nad poziomem morza. Zostały wam jeszcze ponad trzy kilometry w górę — na sam wierzchołek świata. Po miesiącach przygotowań czujesz, że jesteś gotowy podjąć to wyzwanie, że dasz radę postawić swoją nogę na szczycie Mount Everestu. Wierzysz w to, choć niepokoi cię ten plecak…

Plecak? Jaki plecak?

No ten, który cały czas ciągnie cię do dołu, gdy wspinasz się wąską, górską ścieżką. A dalej przecież będzie jeszcze trudniej!

Nie zabierzesz go w dalszą drogę?

To co zrobisz z rzeczami, które nie będą ci potrzebne do ataku na szczyt, a mogą się przydać podczas powrotu?

Zostawisz w bazie na pięciu tysiącach?

Tak, to wydaje się rozsądne!

Artykuł

Siedzisz przed komputerem i przygotowujesz artykuł do kolejnego wydania Productive! Magazine. Termin dostarczenia go groźnej Pani Redaktor zbliża się z przerażającą szybkością. Niby wiesz, co chcesz napisać, niby praca posuwa się naprzód, ale jakoś tak mozolnie, dziwnymi meandrami, zamiast prosto do celu. Wszystko przez ten plecak…

Plecak? Jaki plecak?

Właściwie nie plecak. To twoja głowa, w której kłębią się setki niezałatwionych spraw i co chwilę wykolejają pociąg z twoimi myślami!

Czy to rozsądne cały czas tak dźwigać na karku głowę obciążoną wszystkimi projektami, problemami i troskami, które składają się na całe twoje życie? Nie, to nie wydaje się rozsądne. Powiem więcej — to jest po prostu głupie! Oczywiście głowa powinna pozostać na karku, ale bez tego okropnego mętliku w środku!

Baza

Załóż swoją Bazę. I dbaj o nią. Trzymaj w niej te myśli, których w danej chwili nie potrzebujesz. Nie obciążaj nimi swojej głowy.

David Allen w książce „Getting Things Done” opisał dokładnie — szczegół po szczególe, jak taka Baza powinna wyglądać. Jak utrzymywać w niej porządek i zabezpieczyć ją przed wichurami i burzami. Jak zwolnić umysł z obowiązku ciągłego pamiętania o tych wszystkich — małych i dużych - decyzjach, szczegółach, terminach i genialnych pomysłach. Umieszczenie ich w Bazie zapewnia wolność i energię niezbędną do nieskrępowanego wyruszania na kreatywne wyprawy bez obawy, że w międzyczasie coś zawali się lub eksploduje.

Załóż swoją Bazę, żebyś nie musiał wszędzie chodzić z olbrzymim plecakiem wypełnionym całym twoim dobytkiem!

Fot.: Flickr / vagabondblogger na lic. CC BY-NC-SA 2.0

Krzysztof wysocki

Krzysztof Wysocki

Przedsiębiorca i entuzjasta metodyki Getting Things Done, znany w sieci jako TesTeq. Swoją pierwszą firmę założył w czasach, kiedy światem rządziły dinozaury. Prowadzi blog „Biznes bez stresu”, w ramach którego opublikował popularne cykle: Wakacyjny kurs ZTD oraz Budda w Niebieskich Dżinsach.

Biznes bez stresu — blog Krzysztofa