Zarządzanie zmianą, cz. 3

Maciek Cichocki — №9 ze Sławkiem Muturi

Każdy lubi być w czymś dobry. Być ekspertem. Oczywiście to tylko moje założenie i może być mylne. Potraktujmy je zatem jako pewną tezę, nad którą popastwimy się wspólnie — ja słowem, a Ty, drogi czytelniku, myślą.

Powołajmy do życia wspomnianego eksperta. Specjalistę najwyższych lotów w danej branży. Absolutną gwiazdę. Kogoś jak Neil Armstrong czy Michael Jackson, jeśli chodzi o księżycowy krok. Niech to będzie Roman. Osadźmy go jeszcze w pewnej konkretnej sytuacji. To moment, w którym nasz bohater dowiaduje się o ogromnej zmianie w jego branży. Czymś całkowicie rewolucyjnym i zmieniającym jego dotychczasowy świat. Czymś, co zmusi go do podjęcia szeregu działań mających na celu nauczenie się i dostosowanie do nowej rzeczywistości. Aby dopełnić obraz, wykreujmy jeszcze postać posłańca, prekursora nowej idei. Kogoś młodszego stażem, bez ugruntowanych przyzwyczajeń. Kogoś bezczelnie burzącego mity i przekonania na temat danego biznesu.

Skoro już mamy obsadę, czas na akcję. Jakimi argumentami Roman przywita zmianę?

Wariant 1 — idealistyczny

Wysłucha nowych pomysłów. Zrozumie potrzebę zmian, odnosząc ją do dynamicznej sytuacji rynkowej. Jeśli będzie miał wyjątkowo dobry dzień, doda jeszcze kilka uwag usprawniających nowe rozwiązanie.

Wariant 2 — realistyczny

Odwoła się do swojej praktyki, lat w branży czy odbytych spotkań, aby zdyskredytować piewcę nowej idei i jego pomysł. Sprowokuje go, zaprosi do swojego świata, odwołując się do konkretnych przykładów i pokona doświadczeniem.

Wariant 3 — pośredni

Wysłucha nowego pomysłu, przemyśli i przedyskutuje z autorem wszystkie jego wady. Zrobi wszystko, aby połączyć swoje doświadczenie ze świeżym spojrzeniem „młodego” tak, aby końcowe rozwiązanie było optymalne, zarówno z perspektywy biznesu jak i jego własnych potrzeb i oczekiwań.

To chyba dobry moment, żeby zostawić w przysłowiowym świętym spokoju Romana i zapytać, jak Ty reagujesz na zmiany. Jak dużo energii pochłania Twój opór? Które argumenty jako pierwsze pojawiają się w Twojej głowie – te za, czy przeciw nowemu pomysłowi?

Opór jest naturalny

To całkiem uzasadniona reakcje zdrowo myślącej istoty na zagrożenie, jakim niewątpliwie może być zmiana i utrata miana eksperta. Cała zabawa polega na tym, co z tą naturalną reakcją zrobimy dalej. Najczęściej opór wynika z faktu, że bronimy czegoś dla nas ważnego. Na przykład świętego spokoju wynikającego z doskonałego poznania tematu, pewności siebie pochodzącej od słusznie nam przyznanej etykietki eksperta, zwykłej możliwości poleniuchowania po szybko i rutynowo wykonanym zadaniu. Czy czegoś innego, o czym wiemy tylko my i ten gość w lustrze.

Zmiana i tak zastąpi

Dowodzi tego historia, dzisiejszy rynek czy mądre słowa Einsteina i innych. Ciekawą kwestię w kontekście własnej produktywności i płynności wchodzenia w zmiany jest umiejętność spojrzenia na nią z dwóch perspektyw:

Thomas Eriksen powiedział kiedyś, że „charakterystyczne dla naszych czasów jest stanie w miejscu z ogromną prędkością”. Czasami na poziomie deklaracji czy postanowień wchodzimy w zmianę. Na etapie działania nasze prawdziwe „ja” pokazuje jej jednak gest Kozakiewicza. Warto sprawdzić dlaczego i ponegocjować z nim a propos tego, co tak naprawdę będzie lepsze na przyszłość.

Lektura (nie)obowiązkowa

Dla tych, dla których jeden obraz wart jest więcej niż 1000 słów polecam film Up in the Air („W chmurach”), a konkretnie scenę, w której jak zwykle przystojny George Clooney po raz pierwszy dowiaduje się, że przestaje latać.

Ilustr.: Maciek Cichocki

Maciej cichocki

Maciek Cichocki

Trener, inspirator, konsultant. Specjalista w zakresie wspierania procesu zmiany biznesowej i osobistej. Twórca projektu Mechanika Lidera. Prowadzi firmę szkoleniowo-doradczą „Mogę Móc”. Niespokojna dusza, nieustannie planująca kolejne wyprawy dalekie i bliskie.

Strona WWW firmy Maćka Blog Maćka