Twój standard

Paweł Bajkowski — №9 ze Sławkiem Muturi

Lubimy sobie ustawiać procesy, by dbać o efektywność. Dzięki ustalonym ścieżkom postępowania zyskujemy czas i pieniądze. Każdy biznes operuje różnymi standardami — obsługi klienta, jakości lub produkcji. Są standardy medyczne, są też standardy wymagań, nauczania, finansowe i standardy kwalifikacji.

A czy masz standardy dotyczące samego siebie?

Nie tylko „co”

Standard to dosyć szeroki termin. Swoje definicje ma zarówno w ekonomii, w technice jak i biznesie. W odniesieniu do nas samych standardy są pewnymi wytycznymi; drogowskazami tego, jak chcemy, by pewne rzeczy wyglądały.

Słyszy się dyskusje, że ciągle spłycane standardy nauczania mogą „psuć” młodych ludzi. Być może jest to prawdziwe, ale nasze standardy własne to inna bajka, bo wyznaczają pewną wartość, do której dążymy. Pomijając sytuację, w której zbyt mocno wierzysz w filozofię carpe diem i nie masz planu dnia, zakładam, że wstając rano, zadajesz sobie pytanie „co dziś zrobię”. To jest Twój pomysł na dzień.

A co ze złotym pytaniem „JAK to zrobię”? Co z jakością? Czy myślisz o sposobie, w jaki pewne rzeczy zrobisz? Właśnie w tym mogą pomóc Ci jasno wyznaczone standardy. Jeżeli każdy dzień zaczynasz o 5:30, to dla Ciebie standardem jest wczesne wstawanie. To Cię wspiera, jest częścią Ciebie, wzmaga Twoją efektywność i służy konkretnym celom.

Jak ustawić standardy?

Standard powinien być dla Ciebie zrozumiały i być przekładalny na konkretne akcje. „Wieść szczęśliwe życie” nie znaczy tak naprawdę nic, dopóki nie określisz, czym to szczęśliwe życie jest i jak chcesz to osiągać każdego dnia. Sporą część pozytywnych i użytecznych standardów mamy już naturalnie wbudowanych w swoja naturę. Niemniej, istotne jest zdanie sobie sprawy z tego, że istnieją. To kolejny krok do pełniejszego o obrazu samego siebie.

Zadaj sobie proste pytanie: poniżej jakiego poziomu nigdy nie chcę zejść? Lub też: jaki jest jedyny akceptowalny dla mnie sposób na zrobienie danej rzeczy?

To może wygenerować dosyć ciekawą odpowiedź. Pomyśl o swoim zdrowiu — jakie masz w tym przypadku standardy? I pójdź dalej — co to dla Ciebie oznacza? U mnie pojawia się profilaktyka, a w tym m.in. kontrola u dentysty co 3 miesiące i coroczne badanie krwi, ćwiczenia fizyczne i zdrowa dieta, a także — nieunikanie lekarzy. I to jest mój najbardziej elementarny standard dotyczący zdrowia. Dobry, bo przekładalny na konkretne akcje i zadania, które mogę wrzucić w kalendarz.

Może się okazać, że Twoim standardem będzie punktualność. Chcąc uniknąć przyszłych frustracji, dochodzisz do tego, że punktualność oznacza tak naprawdę przyjście PRZED czasem i tak zaczynasz planować swój dzień, by się tego trzymać — i znów masz przed sobą konkret.

Masz problem z wytypowaniem standardów?

Dla uproszczenia, posiłkując się prostym ćwiczeniem coachingowym z kołem życia, przyjmijmy, że życie można podzielić na osiem obszarów. Choć pamiętaj — jeśli wolisz mieć ich więcej, to też dobrze. Wybierz tę formę, która będzie Ci odpowiadać. Spójrz na poniższą listę i spróbuj odnaleźć inspirację do wyboru własnych pozycji:

Zadaj sobie odpowiednie pytanie do każdego obszaru, zaplanuj zadania, działaj i tylko czekaj, aż Twoje życie zacznie się odmieniać. Każdego dnia — krok po kroku! Bez szoków, bez frustracji i bez ociągania.

Jak trzymać się standardów?

W krótkim okresie standardy powodują często, że musisz robić czegoś więcej, na coś poświęcać więcej czasu albo wprowadzać nowe nawyki. Przez to możesz mieć pokusę, by jednak przestać się ich trzymać. I owszem – w krótkiej perspektywie będziesz zadowolony, bo przed Tobą mniej wysiłku. Ale przecież nie o to chodziło! W dłuższym terminie będziesz mieć do siebie pretensje, że z czegoś zrezygnowałeś. Ile to razy obiecywałeś sobie, że przejdziesz na dietę? Jednak po trzech dniach odrzucasz ten pomysł, bo tak lżej i wygodniej. Leniwcze!

Gdy już są ustawione, standardy należy odświeżać, wracać do nich i je aktualizować. Dla mnie sprawdza się system comiesięcznego przeglądu standardów. Polecam trzymanie ich spisanych w dobrym papierowym notesie lub np. Evernote lub Onenote.

Bardzo ułatwia wsparcie innych. Jeśli jasno zakomunikujesz bliskim, że jedzenie zapiekanych tostów z serem na śniadanie i kolację dzień w dzień jest poniżej Twoich standardów, to jest duża szansa, że ułatwią Ci trzymanie się założeń. Oczywiście możesz usłyszeć głosy dezaprobaty, braku wiary i zarzuty, że wymyślasz głupoty. Pozostaje Ci siła i wytrwałość. Nie daj się – to Twoje życie i nie pozwól, by (najczęściej) lenistwo innych dyktowało Ci jak masz żyć.

Czy są złe standardy?

Niektóre standardy mogą wywoływać skutek odwrotny do zamierzonego lub kierować Twoją uwagę na coś absurdalnego — oczywiście z Twojej perspektywy. Zdanie moje lub innych przecież się w tym przypadku nie liczy. Ile razy chciałeś czegoś bardzo, ale po głębszym zastanowieniu doszło do Ciebie, że to raczej pragnienia innych przeprojektowane na Ciebie? A co, jeśli z niektórych jeszcze nie zdajesz sobie sprawy i uważasz ciągle za własne?

Z drugiej strony, biznesmen otaczający się innymi przedsiębiorcami za standard może przyjąć odpowiedni ubiór. Bo biznes robi się z tymi, którzy rozumieją, że nie nosi się kwarcowych zegarków, bo najdroższe kosztują tylko do 10 tys. euro. W wyznaczaniu i trzymaniu się standardów ważny jest balans. Próbuj kwestionować istniejące już standardy, sprawdzaj, czy są Ci tak naprawdę potrzebne. Przemyśl, czy naprawdę potrzebujesz co roku najnowszego modelu smartfona prosto z salonu albo czy plan na codzienne dwugodzinne leżakowanie w wannie nie wpływa negatywnie na Twoje życie rodzinne.

Smak życia

Na koniec dnia jedno jest pewne: jeśli masz jasność, jakie są Twoje standardy, to dużo lepiej wiesz, czego chcesz od życia. Przestajesz tolerować nieodpowiednie zachowanie — innych ludzi, ale i swoje własne. Zaczynasz wymagać więcej.

Standardy są blisko wyznaczania celów i stawiania wyzwań. Ich wartość wynika z tego, że każdy może interpretować je po swojemu i odrobinę inaczej rozumieć, co się pod nimi kryje.

Jestem pewien, że nie warto z nich rezygnować, bo to standardy tworzą Twoje aspiracje i mogą Cię motywować. To właśnie one definiują wymarzoną jakość Twojego życia, do której dążysz. Wszystko w jednym celu – życie nabiera smaku jeszcze bardziej, gdy wiesz, po co wstajesz każdego dnia.

Fot.: Flickr/Theen … na lic. CC BY-NC-SA 2.0

Pawel bajkowski

Paweł Bajkowski

Blogger walczący z szukaniem wymówek. Wierzy, że marzenia można spełniać i cierpliwie nad tym pracuje. Na co dzień udoskonala otaczającą go rzeczywistość. Magister finansów pracujący przy projektach IT. W każdej wolnej chwili tańczy salsę i biega.

Czytaj Wymówek — blog Pawła Znajdź Wymówka na Facebooku Śledź Pawła na Twitterze