Efektywność lidera — dziennik wojenny

Mariusz Kapusta — №7 z Jakubem Lipińskim

Znowu to zrobiłem! Poświęciłem moje uporządkowane życie na rzecz bieżącej korzyści. Zamknięcia projektu, żeby „mieć go z głowy”. I tym sposobem, pracując wieczorami, nocami i porankami, po dwóch tygodniach jestem… w tym samym miejscu, w którym byłem przed 14 dniami! W tym czasie zrezygnowałem z kilku treningów, miałem mało czasu dla dzieci i na wypoczynek. Zmęczony, wkurzony, z rozwalonym planem. Nie tak miało być!

Czas dorastania

Znasz pewnie sytuację, którą opisałem. Zdarza się. Nawet najlepszym. Może przede wszystkim im, bo wielu nie bierze na siebie wyzwań, które ich mogą przerosnąć. Jeżeli kroczysz ścieżką rozwoju, zawsze trafisz na mega-wyzwanie. I wtedy tak naprawdę możesz poznać siebie. I swoje podejście do zarządzania, efektywności, pracy w stresie. Kiedyś odebrałem taką lekcję, pracując w międzynarodowej korporacji. Dzisiaj odbieram ją, pracując z korporacjami. Co ciekawe, zawsze w kłopoty wpędza mnie moja chęć zrobienia czegoś jak najlepiej i domykania spraw w szybkim tempie.

Ten czas już minął. Nie jestem kierownikiem projektu, czy koordynatorem, którego rolą jest gaszenie pożarów. Jestem liderem organizacji i to ja mam zapewniać w niej spokój i stabilność. A to, jak bardzo będzie stabilna, zależy od tego, w jakiej formie i nastroju jestem.

Wszyscy są nieefektywni…

a ja jestem grzesznikiem. Potrafię nagle zlecić mojemu pracującemu nad ważnym projektem zespołowi zadanie niecierpiące zwłoki, do zrobienia w tzw. międzyczasie. A każda taka „wrzutka” to porażka lidera. Oznacza, że coś w planie poszło nie tak. Jeżeli nie jesteś w stanie zapewnić ludziom spokojnego czasu i środowiska do pracy, to sorry, ale marnujesz zasoby! Twoja efektywność kosztem innych to żadna efektywność. Po prostu koszty, które generujesz potrafią przewyższyć zyski. Tylko tego nie widzisz.

Gdy w projekcie dzieje się źle, klient naciska, grozi prawnikiem, trudno opanować nerwy. Czy w związku z tym przeniesiesz tę presję na zespół? Będziesz stał nad nimi i czekał na wyniki, cały czas dopytując: „Czy już? Czy już?”. Zdarzyło mi się tak zachować pod presją. I dzień później dotarło do mnie, co zrobiłem.

Musisz być tarczą

To twoja rola jako lidera. Masz stworzyć swoim ludziom warunki, w których mogą realizować swoje zadania. To trudne, bo czasem musisz na siebie przyjąć naprawdę sporo. Jest to jednak konieczne — w innym razie pozwalasz, żeby twoją organizacją sterował świat zewnętrzny, a ten raczej nie dba o efektywność twojej organizacji. Wprost przeciwnie.

Musisz być tarczą też dla siebie. To żadna sztuka wykonywać po kolei zadania, gdy ktoś nie przerywa. Albo, gdy w ciszy jesteś odcięty od świata. Sztuką jest skupić się na priorytetach, gdy wszystko wokół naciska, żebyś robił coś innego.

Priorytety to coś więcej niż nr 1

Próbowałeś kiedyś zdefiniować, czym jest priorytet? Z ciekawości przeszukałem definicje i okazuję się, że priorytet oznacza:

No i niby pięknie… ale jak często nadajesz czemuś priorytet, a i tak tego nie robisz, bo „bieżączka” to przykrywa? Jak często priorytet robisz na koniec dnia, bo wcześniej zrobiłeś wszystko, co się przypętało?

Problemem nie jest ustalanie priorytetów. Problemem jest ich realizacja mimo to, że wszystko wokoło nie chce, żebyś nad nimi pracował! Klient krzyczy? Ok, to przykre, ale to nie on decyduje o twojej przyszłości. Wali się coś i pali, bo projekt się sypie? Ok, ale przede wszystkim twoim zadaniem jest myśleć o przyszłości całej organizacji. Kontrowersyjne? Tak. Utopijne. Może.

Oto hasło, które usłyszałem ostatnio na temat podejścia strażaków do swojej pracy i które mi pomaga:

Pamiętaj, że to nie u Ciebie się pali.

Ja we wszystko, co robię angażuję się na 200%. To moja największa siła i największa słabość. Gdy poświęcę się rozwiązywaniu bieżącego problemu, to całym sobą w nim jestem. Organizm zaczyna zachowywać się wówczas jak w trakcie walki, co wcale nie pomaga utrzymać spokoju i zdrowego rozsądku.

Nie płacą ci za to, żebyś pracował jak głupi i od razu działał. Płacą ci za sensowne myślenie i rozsądne działanie. Płacą Ci za to, żebyś potrafił myśleć w ogniu walki. Jeżeli chcesz być naprawdę efektywny, to olej narzędzia, skup się na sobie. Bo ty sterujesz narzędziami!

Jedyny łatwy dzień był wczoraj — to motto Navy SEALs bardzo do mnie trafia. Takie jest życie. Przekonałem się o tym, gdy startowałem w moim drugim triathlonie. Wszystko było fajnie i miło do czasu, gdy w połowie 45-kilometrowej trasy urwał mi się pedał w rowerze. Zostało jeszcze 22,5 km a ja mam problem nie do rozwiązania. Zawziąłem się i kombinując dokończyłem wyścig. 6 minut przed zamknięciem trasy. Ale wtedy zrozumiałem, że kluczem do sukcesu jest nie poddać się nawet wtedy, gdy ma się solidny powód i zrealizować cel mimo przeszkód.

Skupienie i podwójna tarcza

I to wyzwanie dzisiejszych czasów. Praktyczne wyzwanie liderów. Jak być efektywny, jak sprawić, żeby organizacja była efektywna. Moje lekcje, za które zapłaciłem potem i łzami, które zapamiętam na zawsze, a które myślę, że mogą pomóc i tobie to:

  1. Wracaj do priorytetu — zaczynaj dzień od tego, co ważne, nawet gdy wewnątrz coś ciągnie cię do zajęcia się „bieżączka”. Pamiętaj, że nie u ciebie się pali. To trudne — cały czas coś lub ktoś będzie próbować cię oderwać od meritum. Ty jednak spróbuj skupić się na jednym tylko zadaniu. Codziennie buduj u siebie ten nawyk.

  2. Bądź tarczą dla swoich ludzi — pozwól im planować pracę co najmniej na tydzień. Jeżeli im ją rozwalasz, to jak możesz liczyć na efekty? Ceń ich czas, bo jest ograniczonym zasobem i powinieneś używać go mądrze!

  3. Znajdź tarczę dla siebie — znajdź coś, co Cię relaksuje, pomaga odreagować i pozwala, aby całe ciało wypoczęło. Dla mnie to bieganie lub ostry trening na siłowni. Gdy jest naprawdę ciężko i „nie ma czasu”, to wiem, że muszę go zrobić, bo dopiero po nim naprawdę myślę i jestem efektywny.

Jestem pewny, że już to słyszałeś, pokiwałeś głową i zacząłeś robić swoje. W takim razie mam dla ciebie wyzwanie: potraktuj poważnie swoje priorytety.

Fot.: Flickr / SPT Photographe na lic. CC BY 2.0

Mariusz kapusta

Mariusz Kapusta

Ekspert ds. zarządzania projektami, manager i przedsiębiorca. Do niedawna tworzył popularny blog na temat proaktywności w życiu i biznesie, proaktywnie.pl. Obecnie prowadzi firmę treningowo-doradczą Leadership Center i bloguje na mariuszkapusta.pl.

Blog prowadzony przez Mariusza Strona firmy Mariusza