Możesz wszystko! 30-dniowe wyzwania
Rzadko kiedy coś jest tak nieubłagane jak czas. Chcesz tego, czy nie — najbliższe 30 dni i tak minie. I teraz pytanie: jak je wykorzystasz?
Ile razy myślałeś o tym, że pobiegałbyś, nauczył czegoś nowego albo zaczął wcześniej wstawać? Inspiracji jest wiele. Każdego dnia trafiamy na historie ludzi, którzy robią coś imponującego.
Obejrzałem kiedyś filmik, w którym Matt Cutts mówi o tym, by przez 30 dni spróbować czegoś nowego. To był mój pierwszy krok w kierunku stawiania sobie 30-dniowych wyzwań. W ten sposób przestałem pić kawę, jeść mięso, zacząłem biegać, medytować, wcześniej wstawać, planować każdy dzień… i wiele innych!
Czym są 30-dniowe wyzwania?
30-dniowe wyzwania to sposób na udoskonalanie samego siebie i wprowadzanie zmian na lepsze. Są narzędziem, które pozwoli Ci na spróbowanie czegoś nowego, na co zawsze miałeś ochotę.
Bez wątpienia, jest to także wspaniała metoda na rozwijanie pewności siebie i pracę nad odwagą. Czy może być coś lepszego niż świadomość, że „dałem radę”?
Dlaczego 30-dniowe wyzwania działają?
Co sądzisz na temat skuteczności noworocznych postanowień albo akcji typu „od jutra nie palę”? Na pewno je testowałeś. Ich efekt bywa odmienny od planowanego. Zbyt często rzucasz się z motyką na słońce, pomimo dobrych chęci.
Kluczem do zmiany jest jej rozsądne poprowadzenie. 30-dniowe wyzwania są skuteczne, bo pozwalają na przywyknięcie i przyswojenie nowego nawyku. Małe, ale systematyczne modyfikacje są mniej obciążające i gwarantują efekty.
Wybierz najlepsze wyzwanie!
Większość 30-dniowych wyzwań i materiałów, które możesz o nich znaleźć dotyczy fitnessu, zdrowia i sportu. Jednak nie jest to pełen obraz. Wyzwaniem może być wszystko! Może to być oczywiście codzienne rozciąganie albo pływanie, ale także coś o znacznie głębszym znaczeniu. Medytacja, zdrowy posiłek, odstawienie kawy, napisanie książki, spotykanie nowych ludzi. Nie ma żadnych ograniczeń.
Ważne jest, by nie zapominać, że masz już jakieś podstawowe nawyki czy umiejętności, które warto podtrzymywać. Równie dobrym tematem na 30-dniowe wyzwanie jest wzmocnienie tego, co już działa.
Kilka porad dotyczących tego, jak wybrać wyzwanie:
Nie wierz ludziom, którzy mówią, że czegoś się nie da zrobić. To jest opinia ukształtowana w oparciu o ich możliwości, poziom motywacji i wiedzy. Komuś nie udało się wstawanie o 5:00? Trudno. A może właśnie Tobie się uda!
Wybierz takie wyzwanie, byś czuł dreszczyk na samą myśl o nim. Dla mnie czymś takim było przygotowanie do półmaratonu. Jak dziecko cieszyłem się z każdego sukcesu i nie jestem w stanie podliczyć tych długich chwil, które spędziłem nad planowaniem, jak to zrobić. Codzienne pisanie wierszy nie działałoby na mnie tak samo, bo to po prostu „nie moja bajka”. Miej świadomość, że nie chodzi o udowadnianie czegoś innym. To Twoja praca nad samym sobą.
Niech Twoje wyzwanie nie wywraca Ci życia do góry nogami. Przygotowanie niektórych pochłania więcej czasu i energii niż są tego warte. Jeśli to ma być Twoje pierwsze wyzwanie, zacznij od czegoś prostego. Trudność warto stopniować.
„Sky is the limit” może być przesadą. Doza zdrowego rozsądku w stosunku do tego, co wybierasz, jest konieczna. Jeśli nie potrafisz usiedzieć w miejscu przez dwie i pół minuty, to 15 minut codziennej medytacji może być złym pomysłem. Zacznij od pięciu. Będzie efekt, nie będzie frustracji.
Pamiętaj, że możliwości jest całe mnóstwo: nowa umiejętność (np. szybsze pisanie na klawiaturze, żonglowanie, jazda na łyżwach), nauka (języki, historia), sport (100 pompek, codzienny jogging), zdrowie (odstawienie kawy, słodyczy, białej mąki), a nawet i relacje z innymi (odpisywanie na maile do przyjaciół, telefon do rodziców, poznawanie nowych osób).
Jak zaplanować 30-dniowe wyzwanie?
Wybrałeś już idealne wyzwanie i czujesz ten dreszczyk? Nie zapomnij: żaden, nawet najlepszy pomysł nie ma szans na realizację, jeśli go odpowiednio nie zaplanujesz. To, co zrobisz zanim zaczniesz nad nim działać, jest połową sukcesu.
Upewnij się więc, że wybrane przez Ciebie wyzwanie jest realne. Słuszne będzie skorzystanie z modelu S.M.A.R.T. (Specific — konkretny, Measurable — mierzalny, Achievable — osiągalny , Relevant — istotny, Time-related — określony w czasie). Co w Twoim życiu zmieni się po tych 30 dniach?
Postaw na dyscyplinę i małe kroczki. Chcesz dokonać trwałej zmiany? Lepiej więc robić coś przez 30 dni codziennie po cztery minuty, niż raz w miesiącu przez trzy godziny.
Sprawdź, na jakim jesteś etapie. Zrób zdjęcie, zmierz, nagraj, zapisz. Będziesz wiedzieć, gdzie zaczynasz, a gdy skończysz będziesz mieć świetne porównanie.
Znajdź czas na realizację. Musisz wstać 10 minut wcześniej? A może trzeba ustawić przypomnienie, by dzwoniło co 30 minut w ciągu dnia?
Poszukaj przydatnych narzędzi. Do wyzwań związanych z dietą i sportem jest mnóstwo aplikacji (Endomondo, 100 Push-up). Jeśli zdecydujesz się pisać każdego dnia minimum dwie strony tekstu — skorzystaj z Evernote’a lub innego notatnika. Powiedzenie „There’s an app for that” jest zawsze prawdziwe :)
Poszukaj osób, które już tego próbowały. Dopytaj, co pomogło, co przeszkadzało i jakie mają rady.
Znajdź kogoś, kto będzie Cię dodatkowo motywował. Nie ma nic lepszego niż codzienny SMS od przyjaciela o treści, „Cześć, biegałeś już?”.
Pamiętaj, że z wyzwaniem nie musisz czekać do pierwszego. Zacznij szybko — liczenie do 30 nie jest skomplikowaną czynnością.
Zastosowałeś się już do wszystkich powyższych rad? Świetnie! Teraz spisz sobie cały swój plan na kartce papieru, w ulubionym notatniku albo kalendarzu. I daj komuś do przeczytania.
Dzień pierwszy, drugi, czternasty…
Wyzwanie trwa. Zacząłeś. Czy poza samym wykonywaniem planu warto zrobić coś jeszcze? Jak najbardziej! Pamiętaj, by co kilka dni sprawdzić, jak Ci idzie. W najlepszym wypadku dasz sobie zielone światło do dalszej pracy. A jeśli coś nie działa? Zamiast się poddawać możesz wprowadzić modyfikacje i urealnić plan. Dzięki temu zwiększysz szansę na swój sukces.
30 dni za mną! Co teraz?
A gdy minie już 30 dni? Opcje są tylko dwie: udało się lub też nie.
Nawet jeśli nie sprostałeś początkowym planom, ale nie poddałeś się, dostrajałeś i działałeś dalej — to Ci się udało. Porażka jest tylko gdy, przestaniesz i nie wyciągniesz żadnych wniosków. Zastanów się: co zmienisz? Co działało dobrze? Porównaj efekt z punktem wyjścia. I najważniejsze — wymyśl swoje kolejne wyzwanie!
Słowo o wyzwaniach
Są duże, są małe, są ambitniejsze lub bardziej przyziemne. Ale to nie ma znaczenia. Ważne jest to, by stale i świadomie nad sobą pracować, a dzięki temu stawać się lepszym człowiekiem. Zrób wszystko, co możesz, by upewnić się, że osiągniesz sukces. I zacznij — zacznij działać!
Fot.: Flickr / Peter J Dean na lic. CC BY-NC-ND 2.0