Dzień lenistwa

Mariusz Kapusta — №6 z Arturem Kurasińskim

Siedzę sobie w wannie z ciepłą wodą. W wodzie rozpuszczona kulka dająca aromat i fajną pianę. Obok wanny zgromadzone niezbędniki w postaci książki, czasopisma o bieganiu i mojej przenośnej konsolki. A wszystko po to, by robić to, na co mam ochotę. Telefon jest wyłączony, bo nie chcę, żeby mi ktoś zakłócał spokój. Dodam jeszcze, że jest wtorek. Żadne wakacje, czy święta. Zwykły dzień roboczy. A to, co właśnie robię to część mojego dnia pracy… Metoda leniwego dnia, dzięki której radzę sobie z większymi wyzwaniami intelektualnymi.

Kto nauczył się używać młotka, wszędzie widzi gwoździe

Tak mówi stare chińskie przysłowie. Niestety, aby być produktywnym, warto opanować także inne narzędzia. Ja bardzo cenię sobie efekty. Nie lubię marnowania czasu na „robienie niczego”. Najchętniej otworzyłbym swoją „to-do listę” i triumfalnie odhaczał kolejne zadania. Takie podejście często przynosi efekty, natomiast nie zawsze działa idealnie. Zadania, które realizujemy nie są bowiem jednorodne. Podczas gdy większość pracy faktycznie ma charakter zadaniowy (wyzwanie -> „rozkmina” -> rozwiązanie -> dawać kolejne), czasem trzeba jednak działać inaczej.

Wszystkie wyzwania i zadania, które masz do zrobienia podziel na trzy kategorie

Dla każdej z kategorii warto zastosować osobne podejście, a dodatkowo przeznaczyć na nie trochę inne momenty dnia w zależności od zasobów energii.

Prace twórcze

Wymagają kreatywnego myślenia i spokoju, a czasem także niestandardowego podejścia. Często owocna okazuje się dyskusja z innymi osobami, zewnętrzna inspiracja. Twój umysł potrzebuje w takich wypadkach odcięcia się od codziennego zgiełku. Żeby zrealizować zadanie z tej kategorii, najlepiej zmienić miejsce, w którym wykonujesz pracę na niecodzienne (kawiarnia, park, wanna, ogród). Ukończenia tych zadań nie przyspieszasz i nie wymuszasz sztywnym deadlinem. Tworzysz przestrzeń do tego, aby rozwiązanie mogło się pojawiać. Bardzo ważne, żebyś dobrze się przy tym bawił. Najlepiej, być wówczas wypoczętym i w dobrym nastroju. Twoim głównym wyzwaniem jest skupienie się na temacie, żeby w każdej chwili móc uchwycić moment, w którym pojawi się pomysł warty realizacji.

Zadania wymagające

Choć wymagają skupienia, doskonale wiesz, co i w jakiej kolejności trzeba robić. Ścieżka jest dobrze znana, trzeba jednak czasem analizować duże ilości informacji i przechowywać je w pamięci. Realizując zadania z tej grupy, warto odciąć się od bodźców zewnętrznych (wyłączyć telefon, zamknąć drzwi) i zagwarantować sobie ciszę i spokój. Najlepiej, gdy wykonujesz je w miejscu związanym i kojarzącym się z pracą. Twoim głównym wyzwaniem jest walka z chęcią odpuszczenia sobie. Jeżeli pojawi się myśl „mam dosyć”, ignorujesz ją i pracujesz tak długo, jak założyłeś.

Prace odtwórcze

Są to zadania, które realizujesz, gdy twój poziom intelektualny i energia są na poziomie gruntu. Po prostu je robisz — nie myślisz i nie kombinujesz. Po kolei, jedno po drugim: zapłacenie rachunku, ułożenie dokumentów, znalezienie zdjęć do prezentacji, poprawienie literówek w tekście. Na te zadania przeznaczasz tę część dnia, w której Twój poziom aktywności intelektualnej jest najniższy. Mantra, którą powtarzasz to: „po prostu zrobić kolejne, po prostu zrobić kolejne, po prostu zrobić kolejne”.

Twórczość leniwego dnia

W poprzednim numerze pisałem o znajdowaniu motywacji, gdy jej nie ma. Tym razem zamiast przycisnąć się na kilka minut do pracy, stosujesz całkiem inne podejście. Relaksujesz się do momentu, w którym poczujesz, że pojawiły się nowe neurony, które pozwolą Ci ruszyć dalej z tematem.

Jak to działa

  1. Wybierz sobie taki sposób spędzenia tego dnia, który pozwoli Ci się zrelaksować. Musisz jednak być w stanie w każdej chwili przerwać to, co robisz i od razu wziąć się do pracy, gdy przyjdzie Ci na to ochota.

  2. Załóż z góry: to dzień przyjemności, pracuję wtedy, gdy spontanicznie pojawi się taka chęć. Gdy się już pojawi — od razu za nią podążasz i działasz do momentu, w którym znowu napotkasz barierę mentalną. Wtedy wracasz do relaksu.

  3. Wybierz jeden, góra dwa tematy, które chcesz popchnąć do przodu w ramach tego dnia. To wyzwania twórcze i szkoda marnować ten dzień na prace wymagające i odtwórcze.

  4. Jeżeli pojawią się inne rzeczy, które chcesz zrobić, to je zrób. Może się okazać, że akurat będziesz mieć wenę i projekty leżące odłogiem od kilku lat znacznie posuną się do przodu.

  5. Nie wyznaczasz celów! Bo tak naprawdę trudno oczekiwać, co się może wydarzyć. Żadne miary ani presja nie powinny Cię dodatkowo absorbować.

  6. Nie wyznaczasz zadań! Żadnej listy! Pozostajesz przy tematach, które sobie wyznaczyłeś, a co będzie, to będzie.

  7. Robisz to, co chcesz, kiedy chcesz. Pamiętając o warunku — gdy pojawi się myśl „warto coś konkretnego zrobić”, od razu za nią podążasz i robisz to, co Ci się pojawiło.

Niby dlaczego to ma działać?

Jeżeli jesteś ambitny, obowiązkowy i związany emocjonalnie z tym, co robisz, to najprawdopodobniej przepracowujesz mnóstwo godzin tygodniowo. Jeśli dodatkowo jesteś otwarty i poszukujesz nowych rozwiązań, to zbiera Ci się bardzo dużo tematów, które wymagają niekonwencjonalnego podejścia, czyli czasu i przestrzeni potrzebnych do twórczego myślenia. Problem dnia codziennego polega na tym, że trudno wyłuskać dodatkową godzinę, a co dopiero móc bez reszty oddać się jednemu zawiłemu zagadnieniu.

Najprawdopodobniej lubisz też mierzyć swoją wydajność i dążyć do uzyskania oczekiwanych efektów. Czasem tak się nie da. Leniwy dzień ma łączyć w sobie odpoczynek i pracę. Regeneruje Cię psychicznie i dostarcza poczucie satysfakcji, a często także konkretny efekt!

Ja sam w ciągu tego dnia najważniejsze tematy popycham do przodu na tyle, aby dalej móc już użyć tylko standardowych metod.

Ale przecież nie każdy tak może

Przyznaję. Rozwiązanie, o którym piszę, nie jest dla wszystkich. Jeżeli pracujesz w fabryce, gdzie stoisz na linii produkcyjnej, nie uda Ci się ta sztuczka. Natomiast, jeżeli pracujesz umysłowo, Twoja praca jest trudna i wymaga kreatywności, zachęcam do wypróbowania mojej metody. Wakacje to dobry moment, żeby zacząć. Można zaryzykować i poświęcić jeden dzień :)

Fot.: Flickr / jjjj56cp na lic. CC BY-NC-SA-2.0

Mariusz kapusta

Mariusz Kapusta

Ekspert ds. zarządzania projektami, manager i przedsiębiorca. Do niedawna tworzył popularny blog na temat proaktywności w życiu i biznesie, proaktywnie.pl. Obecnie prowadzi firmę treningowo-doradczą Leadership Center i bloguje na mariuszkapusta.pl.

Blog prowadzony przez Mariusza Strona firmy Mariusza