3 mądrości ze szkoły, o których chcesz zapomnieć

Mariusz Kapusta — №3 z Michałem Szafrańskim

Jeżeli podlegałeś polskiemu systemowi nauczania, to w czasie swej edukacji najprawdopodobniej wyrobiłeś w sobie następujące nawyki i przekonania:

  1. Jeżeli coś ma być zrobione, to zrób to dobrze od razu.
  2. Test zdaje się raz a poprawianie go to porażka.
  3. Zawsze istnieje tylko jedna poprawna odpowiedź.

Gdzie jest problem? No, niby nie ma żadnego. Poza tym, że życie funkcjonuje na całkiem innych zasadach, a powyższe nawyki praktycznie do zera obniżają Twoje szanse osiągnięcia sukcesu i zachowania przy tym zdrowia psychicznego.

Jak nauczyć dziecko pisania wypracowań

Moja córka niedługo zdaje egzamin trzecioklasisty. W ramach tego egzaminu trzeba napisać wypracowanie. Przygotowujemy się. Wiktoria zaczęła od razu pisać to, co jej przyszło do głowy i zadowolona oddała nam gotowe dzieło, które z naszej perspektywy pozostawiało wiele do życzenia.

Ponieważ pisanie nie sprawia mi trudności (w końcu parę lat blogowania robi swoje), postanowiłem nauczyć dziecko tego, co sam potrafię. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Bo musiałem przedstawić wszystkie swoje zasady tak, by była je w stanie zastosować dziewięciolatka.

Zacząłem od zmiany jej podejścia. Zamiast nastawiać się na napisanie wypracowania za jednym podejściem, postawiliśmy na całkowicie inną metodę. Wszystko po to, żeby wyeliminować ten zgubny nawyk.

Założyliśmy, że:

Otrzymaliśmy aż pięć kroków prowadzących do osiągnięcia celu, które dziecko musi realizować stopniowo. Zmiana podejścia sprawia, że wykonywanie zadania jest przyjemniejsze, efekt — lepszy, a oszczędność czasu — większa! A gdy „procedura” wejdzie córce w nawyk, wszystkie pięć etapów będzie dla niej zamykało się w prostym „napisz wypracowanie”.

To, że dziewięciolatka może nieświadomie utrudnić sobie życie, jest oczywiste. Ale, żeby na całym świecie postępowały tak rzesze osób kilka razy starszych? Edukacja zbiera swoje kontrproduktywne żniwo.

Pierwsza wersja — z zasady niedoskonała

Zrobienie czegoś dobrze przy pierwszej próbie możliwe jest jedynie dla geniuszy w danej dziedzinie lub osób z ogromnym doświadczaniem. Pierwsi mają po prostu talent i „samo wychodzi”. Drudzy spędzili tysiące godzin, robiąc to coś i dlatego wiedzą, co robić. Jeżeli nie należysz do żadnej z tych grup, proces uczenia się zawsze wygląda tak samo:

Skoro tak jest, to dlaczego sam sobie budujesz barierę, którą stanowi przekonanie: „Powinienem zrobić to od razu dobrze”? Bo tego nauczono Cię w szkole! Traktujemy duże zadania, jako proste procesy i próbujemy je wykonać za jednym podejściem tak, jak w podanym przykładzie robiła to moja córka. Tym sposobem żadnego z etapów nie wykonujemy dobrze, maksymalnie się obciążając.

A przecież można prościej i sprawniej można zrobić niemal wszystko! Z metody, którą próbowałem wpoić swojej latorośli, korzystam podczas pisania ofert, tworzenia scenariuszy gier, czy redagowania ważnych maili do klientów.

Jak się za to zabrać?

  1. Stwórz pierwszą wersję „na brudno” — bez kombinowania.

  2. Zrób sobie sobie przerwę. W zależności od rodzaju pracy u mnie trwa ona od 10 minut do kilku dni.

  3. Wróć do tego, co zrobiłeś. Sprawdź, czy spełnia Twoje standardy jakości, bo przecież nie chcesz wysłać ani pokazać nikomu czegoś naprawdę słabego.

  4. Popraw to, co wymaga korekty.

  5. Voila! Praca wykonana.

Mniej stresu, mniej spinania się, lepszy efekt. Dlaczego? Bo usunąłeś nierealistyczne założenie, że musi być dobrze od razu! Jedna blokada mniej.

Bardzo ważne!

Robienie czegoś „na brudno” nie oznacza pochwały bylejakości! Wprost przeciwnie. To tylko technika, która pozwala Ci szybko wykonać pierwszą wersję produktu! Musisz od razu założyć, że może wymagać poprawek przed przekazaniem jej dalej. Dzięki przerwie jest Ci dużo łatwiej określić, co spełnia zasadę 80/20 i:

Warto zapamiętać

Najlepsze rzeczy powstają etapami. Podziel sobie pracę na kilka bloków.

Dużo łatwiej poprawia się coś, niż wymyśla. Zrób pierwszą wersję szybko, a później konstruktywnie krytykuj.

Nie ma jednej poprawnej odpowiedzi. W razie wątpliwości… przeczytaj mój artykuł z 2 numeru Productive! Magazine.

Powodzenia!

P.S. Pisałem ten artykuł w trzech iteracjach. Ile razy poprawiony był przez redakcję, dowiesz się z P.S. 3. W P.S. 2 przeczytasz, ile literówek i błędów wychwyciła moja współpracowniczka, Agnieszka.

P.S.2. Dopisałam kilkanaście kropek, poprawiłam 5 literówek. Agnieszka :)

P.S.3. Błędów stylistycznych i interpunkcyjnych było kilkanaście. Redakcja :)

Fot.: Flickr / thethreesisters na lic. CC BY 2.0

Mariusz kapusta

Mariusz Kapusta

Ekspert ds. zarządzania projektami, manager i przedsiębiorca. Do niedawna tworzył popularny blog na temat proaktywności w życiu i biznesie, proaktywnie.pl. Obecnie prowadzi firmę treningowo-doradczą Leadership Center i bloguje na mariuszkapusta.pl.

Blog prowadzony przez Mariusza Strona firmy Mariusza