10 sesji coachingowych

Krzysztof Skubis — №16 z Aleksandrą Budzyńską

Kontynuując cykl dotyczący podstaw coachingu (poprzednie artykuły: tutu), dzisiaj omówię kolejne etapy procesu coachingowe zgodne z metodyką International Coach Federation (ICF).

Uwaga porządkująca: ICF nie narzuca żadnej konkretnej kolejności sesji coachingowych, nie sugeruje, ile sesji związanych z danym obszarem powinno się odbyć. Opis, który przedstawiam poniżej wynika z mojej praktyki coachingowej i jest pewnym uśrednieniem tego, co dotąd zaobserwowałem. Konkretny proces coachingowy jest zawsze dostosowany do potrzeb klienta i może się różnić od opisanego poniżej.

Punkt startowy

Nie zajmuję się tutaj opisem tego, jak doszło do pierwszego spotkania klienta z coachem. Zaczynamy od momentu, kiedy klient skontaktował się z coachem w sprawie coachingu. Odbyła się zatem już pierwsza rozmowa (najczęściej telefoniczna), w której klient potwierdził, że chce pracować nad jakąś istotną dla niego zmianą. Coach zwykle proponuje wtedy „sesję zerową” (gratis), na której odpowie na pytania klienta dotyczące istoty coachingu, zasad pracy, przebiegu procesu coachingowego, itp.

Ja sugeruję też, aby klient przygotował się do tego spotkania, określając (w miarę precyzyjnie) temat, nad którym chce pracować oraz sposób, w jaki zmierzy swój sukces. Określenie miary sukcesu uważam za kluczowe i tak też przedstawiam to klientowi. Chodzi o to, żeby na koniec procesu można było jednoznacznie stwierdzić, czy cel został osiągnięty, czy nie. A jeśli nie został osiągnięty całkowicie, to w jakiej części (np. w ilu procentach). W ten sposób unikamy z klientem sytuacji, w której nie wiadomo, czy proces coachingowy powinien się już zakończyć, czy też powinien jeszcze trwać.

Sesja zerowa (gratis)

Taka sesja jest zwykle podzielona na dwie części: część informacyjną i klasyczną sesję coachingową.

Jestem zwolennikiem spotkań, które trwają jedną godzinę. Mam przekonanie, że zbytnie przedłużanie spotkań skutkuje zmniejszoną uwagą klienta (pod koniec spotkania) oraz brakiem dyscypliny, aby maksymalnie wykorzystać czas sesji. Staram się, aby część informacyjna nie przekroczyła 30 minut – tak, aby pozostałe 30 minut pozostało na prawdziwą sesję coachingową.

Część informacyjna

Część coachingowa

Chciałbym, aby to była sesja motywacyjna. Jeśli klient przychodzi z dobrze określonym tematem oraz z pomysłem na to, jak zmierzy swój sukces – wtedy możemy popracować nad motywacją poprzez podróż w przyszłość. Klient przygląda się (w 5D) jak wyglądać będzie jego życie po wdrożeniu zmiany, nad którą będzie pracował.

W praktyce częściej pracujemy z „kołem życia”. Wynika to z faktu, że zazwyczaj klient widzi kilka rzeczy do zmiany, ale nie ma pewności, od czego zacząć. A w coachingu pracujemy nad jedną ważną sprawą naraz. Koło życia pozwala podjąć decyzję: co w danym momencie jest dla klienta najważniejsze.

Sesja pierwsza – motywacja

Nie ma wątpliwości, że kluczowym elementem w osiąganiu celów jest odpowiednia motywacja. Ta wiedza w modelu ICF przekłada się na zasadę, że na pierwszej sesji buduje się motywację klienta. Zaraz po ustaleniu, nad czym klient będzie pracował i w jaki sposób zmierzy swój sukces, coach proponuje klientowi podróż w przyszłość. W przyszłość, w której klient już dokonał zmiany, nad którą pracuje. Coach prosi klienta, aby przyjrzał się sobie, swojej sytuacji, obejrzał wszystko ze wszystkich stron (znowu 5D). Aby nacieszył się swoją nową sytuacją.

Ja zwykle proszę, aby klient znalazł metaforę dla swojego stanu w tej nowej sytuacji: „jestem teraz jak…”. Potem namawiam do zilustrowania tej metafory – taki obraz umieszczony w widocznym miejscu będzie potem przypominał klientowi, do czego dąży (będzie go motywował, gdy pojawią się trudności). Więcej na ten temat znajdziesz na moim blogu: Brak Ci motywacji?

Sesja druga – rzeczywistość

Już wiesz, dokąd chcesz dotrzeć. Zobaczyłeś też, jak pięknie będzie, gdy już tam dotrzesz. Teraz przyjrzysz się uważnie swojej obecnej sytuacji. Temu, gdzie jesteś w tym momencie, jaka jest twoja rzeczywistość. Zaakceptujesz ją taką, jaka naprawdę jest, bez oszukiwania się, bez upiększania, bez unikania. Zrobisz bilans: „winien – ma” oraz „szanse – ryzyka”. Przyjrzysz się temu, na co i na kogo możesz liczyć oraz przed czym i przed kim powinieneś się zabezpieczyć. Coach zadba, aby wszystkie obszary rzeczywistości i wszystkie opcje zostały dostrzeżone i odnotowane. Ty zdecydujesz, które z nich (i w jakim stopniu) będziesz wykorzystywać/adresować, budując swój plan.

Sesja trzecia – wartości

Ta sesja pozwala przygotować sobie prawdziwy kompas, który będzie ci pozwalał podejmować decyzje, gdy natrafisz na opcje, spośród których będziesz wybierał. Chodzi o to, żeby kierować się swoimi prawdziwymi wartościami wewnętrznymi. Nie tymi, które narzucili ci rodzice, znajomi, przyjaciele, środowisko, społeczeństwo – tylko tymi, w które wierzysz w głębi swojego serca. Dość często zdarza się, że nie kontaktujemy się ze swoimi najgłębszymi, najbardziej istotnymi wartościami na co dzień, bo to sprawy zbyt intymne.

Sesja dotycząca wartości ma pozwolić na bezpieczny kontakt z twoimi najgłębszymi wartościami, na odkrycie prawdy o sobie.

Sesja czwarta – plan

Gdy już wiem, dokąd chcę dojść, a nawet skąd wyruszam :-), mogę się zastanowić, jak chcę tam dotrzeć. Czy chcę, żeby to było jak najszybciej? Czy może żeby było najłatwiej? A może właśnie żeby było trudno, żebym się naharował? Czym będę podróżował? Jakie mam możliwe środki transportu?

Już widać, że można budować plan na bazie metafory podróży, a potem go przekładać na naszą rzeczywistość. To metoda pure coaching, która pozwala dotknąć elementów naszej rzeczywistości, które normalnie chowamy przed sobą i których boimy się ruszyć. Ale można też pracować nad planem osiągnięcia celu bez metafory (jeśli klient tak woli). Coach dba, jak zwykle, o to, aby plan został obejrzany ze wszystkich stron (w 5D) i z różnych perspektyw.

Sesja piąta – wewnętrzny krytyk

Każdy z nas ma swojego (specyficznego) wewnętrznego krytyka, który utrudnia nam osiąganie naszych celów. Często ten krytyk ma swoje źródło w jakiejś ważnej dla nas osobie np. krytycznym rodzicu. Ten wewnętrzny głos najczęściej mówi: „nie uda ci się”, „nie zabieraj się za to”, „to nie dla ciebie”, itd. Jeśli uwierzysz, że wewnętrzny krytyk to głos rozsądku – to „masz pozamiatane”: nigdy nie przeprowadzisz zmiany, o którą ci chodzi.

Coach pomaga zidentyfikować wewnętrznego krytyka, odróżniać go od głosu rozsądku, a także wybrać najskuteczniejszy sposób walki z tymże krytykiem.

Sesja szósta – ograniczające przekonanie

Jednym z darów coacha dla klienta jest odkrywanie przekonań klienta. Jest to szczególnie ważne, gdy te przekonania ograniczają liczbę możliwych opcji (rozwiązań), jakie klient widzi. Coach motywuje klienta, aby takie przekonania głośno wyrażał i je sobie zapisywał. Często samo głośne wypowiedzenie jakiegoś przekonania pokazuje klientowi jego absurdalność i klient się tego przekonania pozbywa natychmiast. Jednak zdarza się też, że klient trwa w swoim przekonaniu, a ograniczenia z nim związane nie pozwalają mu wykonać jego zadania. Coach nie udowadnia klientowi, że to przekonanie jest fałszywe – raczej prowadzi klienta do stwierdzenia, że w tym obszarze są możliwe inne przekonania. Najczęściej stosuje się do tego podejście pokazujące inne perspektywy. Można też się przyjrzeć dwóm sposobom na przekonania.

Sesja siódma – emocje

Każda sesja coachingowa zaczyna się od pytania o nastrój klienta. Jeśli klient ma obniżony nastrój i ten stan się utrzymuje – coach proponuje, w pewnym momencie, aby przyjrzeć się bliżej emocjom klienta i aby klient zaczął swoimi emocjami aktywnie zarządzać. Temat ma wiele aspektów, a konkretny kierunek pracy zależy od specyficznego problemu klienta.

Więcej o emocjach: Emocje, cz. 1, Emocje, cz. 2, Emocje, cz. 3, Emocje, cz. 4, Emocje, cz. 5.

Sesja ósma – ważna relacja

Jednym z ważnych elementów pracy nad swoim rozwojem jest korzystanie ze wsparcia i pomocy bliskich. Niestety, dość często się zdarza, że relacje z niektórymi ważnymi dla klienta osobami nie są, delikatnie mówiąc, najlepsze. I taka ważna osoba, nie tylko nie pomaga w procesie, ale (często nieświadomie) bardzo przeszkadza. Coaching nie zajmuje się zmienianiem osób trzecich, a jednak może pomóc w poprawieniu relacji poprzez zmianę zachowania jednej ze stron relacji (w tym wypadku klienta). Wtedy druga strona (zazwyczaj) też zmienia swoje zachowanie. Więcej o tym na moim blogu: jak coaching pomaga w konflikcie.

Warto też się przyjrzeć skąd najczęściej biorą się trudności w relacji: Ocenianie innych, cz. 1, Ocenianie innych, cz. 2.

Sesja dziewiąta – jak wykrywać głos wewnętrznego krytyka

Dość często klient już wie, jak sobie radzić z podszeptami wewnętrznego krytyka, ale w praktyce nadal sobie z nimi nie radzi. Chodzi o to, że część uwag wewnętrznego krytyka traktuje jak swoje własne – a wtedy z nimi nie walczy. W takiej sytuacji na jednej z sesji przyglądamy się temu bliżej i uczymy się jak odróżniać głos wewnętrznego krytyka od głosu zdrowego rozsądku.

Więcej o tym na moim blogu: Problem z gremlinem.

Sesja dziesiąta – podsumowanie procesu

Nadchodzi taki moment, że klient stwierdza iż dobrnął do końca procesu. Wykonał całą pracę i widzi jej efekty. Coach prosi wtedy klienta o podsumowanie procesu: czego się klient nauczył w czasie swojej podróży bohatera, jak skorzysta z eliksiru, który zdobył, co zrobi następnym razem inaczej, jaki będzie następny krok w rozwoju klienta itp. Coach pyta też, czy klient jest gotów sam być swoim własnym coachem. Jeśli potrzeba coach przypomina klientowi główne elementy. Ja proponuję też klientowi niezobowiązujące spotkanie po mniej więcej pół roku od zakończenia procesu coachingowego żeby sprawdzić czy (i jak mocno) owoce tego procesu procentują w życiu klienta.

Uwagi końcowe

Ani kolejność sesji nie musi być identyczna jak opisana powyżej, ani liczba sesji. Zdarza się, że z wewnętrznym krytykiem pracuje się więcej niż na jednej, dwóch sesjach, bo klient odkrył np. iż jest nie tylko perfekcjonistą, ale też ma niskie poczucie własnej wartości. Może być tak, że klient chce się zmierzyć z kilkoma swoimi ograniczającymi przekonaniami i w czasie jednej sesji nie udaje się tego przerobić. Dość często trzeba poświęcić więcej niż jedną sesję na pracę emocjami i/lub na pracę nad relacją (lub relacjami). Czasami początkowy plan nie zadziałał i konieczna jest korekta planu.

A jeśli się upoluje wieloryba, to zostawia się tę rybę, za którą się klient dotąd uganiał i wyrusza za wielorybem. A to oznacza start procesu coachingowego niemalże od początku.

Bywa też tak, że klient ma problem z podejmowaniem decyzji i trzeba przynajmniej jedną sesję poświęcić temu problemowi.

Reasumując: dość często proces coachingowy trwa więcej niż 10 sesji (plus zerowa sesja coachingowa). Gdy jestem pytany o to, ile sesji będzie potrzebnych – odpowiadam „około 10 do 15 w zależności od liczby przeszkód, na które po drodze natrafimy”. Z góry nie jestem w stanie przewidzieć ile ograniczających przekonań zatrzyma klienta po drodze, jakie ograniczenia narzuca mu jego wewnętrzny krytyk, jak klient radzi sobie z emocjami, jak wyglądają jego relacje, itp.

Jak Ci się podoba ten opis? Czegoś brakuje? Czegoś jest za dużo? Będę wdzięczny za Twój komentarz na mojej stronie internetowej: skris.pl.

Fot.: Flickr/Matthewjs007 na lic. CC BY 2.0

Krzysztof skubis

Krzysztof Skubis

Mgr fizyki, dr nauk medycznych. Coach, mentor, kierownik projektu, blogger. Większość życia zawodowego spędził w obszarze IT. Ponad dziesięć lat pracował na stanowiskach kierowniczych w korporacjach (Citibank, Microsoft). Obecnie prowadzi własną działalność gospodarczą — specjalizuje się w ratowaniu zagrożonych projektów oraz rozwiązywaniu problemów z komunikacją w relacjach biznesowych. Oferuje coaching, mentoring biznesowy i coaching emocji.

Blog Krzysztofa