Mitologia motywacji

Andrzej Bernardyn — №13 z Bogdanem Wicińskim

Gdzie się nie obejrzymy, atakują nas wystąpienia motywacyjne, książki o motywacji, szkolenia motywacyjne, na których łamie się deski, przebija strzały szyją czy chodzi po rozżarzonych węglach. Ma to swój urok, daje chwilowego kopa do działania i przekonanie, że „mogę wszystko”. Doświadczyłem tego na własnej skórze.

Szybko może się jednak okazać, że masz więcej problemów niż przedtem. Jak to możliwe?

Złudna omnipotencja

Przekonanie „mogę wszystko” jest nie tylko błędne, ale także szkodliwe. Ludzie, którzy przeceniają swoje możliwości (finansowe, intelektualne, fizyczne) podejmują nietrafne decyzje, które wielokrotnie mają tragiczne skutki.

„Motywacyjne nakręcony” pracownik może złożyć wypowiedzenie ze świetnej, dobrze płatnej pracy – bo nagle zapragnął „być na swoim” czy „pracować nad własnymi celami” i założyć firmę. Nieważne, że nie ma doświadczenia w prowadzeniu przedsiębiorstwa, biznesplanu czy dobrego pomysłu na produkt. „Motywacyjne nakręcony” pracownik może złożyć wypowiedzenie ze świetnej, dobrze płatnej pracy – bo nagle zapragnął „być na swoim” czy „pracować nad własnymi celami” i założyć firmę. Nieważne, że nie ma doświadczenia w prowadzeniu przedsiębiorstwa, biznesplanu czy dobrego pomysłu na produkt.

Z kolei „nakręcony motywacyjnie” przedsiębiorca może wziąć kredyt na inwestycje, które wyglądają wspaniale, ale w rzeczywistości będą kompletnie nietrafione i spowodują, że jego firma zbankrutuje.

Wygórowane ambicje

Czując bardzo silną motywację, ludzie chcą zmieniać świat, przenosić góry i przebiegać maratony. Jakikolwiek mniej ambitny cel zdaje się wówczas zbyt miałki – „nakręceni” gardzą nim, bo nie wykorzystuje on pełni ich potencjału. Wysoka motywacja często blokuje przed podjęciem działań, które w danym momencie byłyby najbardziej korzystne, ale nie wyglądają „sexy”.

Kiedy potrzebna jest dodatkowa motywacja?

Być może będzie to dla Ciebie zaskoczeniem, ale wysoka motywacja… szkodzi znacznie częściej niż pomaga. Przydaje się tylko w jednej sytuacji – kiedy zadanie do wykonania jest bardzo trudne. Wtedy bez wysokiej motywacji nie będziesz w stanie go zrealizować. Jeśli jednak zadania są średnio trudne czy łatwe, przeciętny poziom motywacji w zupełności wystarcza.

Świetnie ilustruje to poniższy wykres i Model Zachowań BJ Fogga – stanfordzkiego profesora, który od 20 lat studiuje ludzkie zachowanie.

Wykres 1

BJ Fogg mówi, że do zachowania dochodzi, gdy jednocześnie wystąpią trzy elementy: wyzwalacz (coś, co powie – zrób to teraz), odpowiednia motywacja i odpowiednia łatwość. Jeśli zabraknie dowolnego z tych elementów, nie dojdzie do zachowania.

Najłatwiej zrozumieć ten model na przykładzie dzwoniącego telefonu

Jeśli nie pojawi się wyzwalacz (nie usłyszymy dzwonienia, nie poczujemy wibracji, nie zobaczymy mrugającego ekranu), nie odbierzesz, nawet jeśli jesteś bardzo zmotywowany do rozmowy i możesz z łatwością sięgnąć po telefon.

Jeśli odebranie telefonu nie będzie wystarczająco proste (niesiesz akurat śpiące dziecko oraz torby z zakupami), nawet mimo wyzwalacza i motywacji nie odbierzesz.

Motywacja też jest nie bez znaczenia. Jeśli dzwoni ktoś, z kim w ogóle nie masz ochoty rozmawiać (np. znajomy sprzedawca oferujący odkurzacz za 10 tys. zł, który odmieni twoje życie), to mimo łatwości i wyzwalacza też nie sięgniesz po komórkę.

Zatem, aby doszło do zachowania, wszystkie trzy czynniki muszą wystąpić jednocześnie.

Ludzie zdecydowanie przeceniają wpływ motywacji

Spójrz jeszcze raz na wykres. Jeśli znajdujesz się poniżej progu aktywacji, do zachowania nie dojdzie, bez względu na to, jak często pojawi się wyzwalacz. Pomiędzy osią motywacji a progiem aktywacji jest przerwa, nie bez przyczyny. Ktoś może być bardzo do czegoś zmotywowany, ale jeśli dane zadanie jest dla niego zbyt trudne, to i tak tego nie zrobi.

Wyobraź sobie, że ktoś oferuje Ci 1 000 zł za to, że podskoczysz na wysokość jednego metra (bez żadnych wspomagaczy typu trampolina itd.). 1 000 zł za 5 sekund pracy jest bardzo dobrą stawką, prawda? Jeśli tylko masz wystarczającą łatwość (jesteś w stanie to fizycznie zrobić), to z pewnością się na to zdecydujesz. Jeśli jednak, tak jak ja, z trudem odrywasz się od ziemi, to żadna ilość pieniędzy tego nie zmieni. Ktoś mógłby Ci zaoferować 500 mln dol., dzięki którym byłbyś ustawiony do końca życia (trudno o silniejszą motywację), ale jeśli nie potrafisz wysoko podskoczyć, stawka niczego nie zmieni. Do zachowania nie dojdzie.

Badanie naukowe pokazują, że przy wysokich nagrodach ludzie zaczynają działać znacznie gorzej, a nie lepiej. Bo myśl, że taka okazja może im przejść obok nosa działa wręcz paraliżująco.

Niestety wiele osób uważa, że motywacja jest jedynym czynnikiem decydującym o tym, czy ktoś coś zrobi. Pompują więc motywację, jak tylko się da, nie rozumiejąc, że cała para idzie w gwizdek – ucieka przez „komin motywacyjny”, co wcale nie przybliża ich do sukcesu.

Wykres 2 − komin

Wyzwalacz i łatwość

Dużo lepszym rozwiązaniem jest popracowanie nad dwoma pozostałymi czynnikami z trójki prof. Fogga: wyzwalaczem i łatwością.

  1. Wyznacz dobry wyzwalacz (sobie, swoim klientom), który podpowie, że należy działać w tym momencie. Jeśli ktoś będzie miał odrobinę motywacji i zadanie będzie wystarczająco łatwe, to to zrobi.

    Chcesz codziennie coś czytać (książkę, blogi)? Wyznacz jasny wyzwalacz – PO TYM JAK zrobię pierwszą przerwę w pracy, OD RAZU poczytam przez X minut.

    Chcesz by klient, który był mocno zainteresowany Twoim produktem, w końcu go kupił? Wyślij mu maila, sms-a, zadzwoń do niego. Daj mu bodziec, który zachęci go do zakupu.

  2. Zwiększ łatwość zadania

    Badania BJ Fogga pokazują, że w dłuższej perspektywie łatwość i prostota działania dają dużo lepsze efekty niż motywacja. Dlaczego? Bo motywacja jest niestabilna i nie masz nad nią pełnej kontroli. Najczęściej działa jak fala – raz jesteś na górce motywacyjnej, raz w dołku.

Nie da się być cały czas na szczycie fali motywacyjnej. Możesz raz w tygodniu chodzić po rozżarzonych węglach lub łamać strzały oczodołem, ale mimo ciągłego nakręcania motywacyjnego i tak prędzej czy później znajdziesz się w dołku. To zjawisko często nazywane jest efektem jo-jo w motywacji. Im mocniej naciągniesz żyłkę, tym mocniej pociągnie Cię w dół w pewnym momencie.

Zmień taktykę

Powodem nieskuteczności działań większości ludzi jest właśnie opieranie się wyłącznie na tak chimerycznym, humorzastym stworze, jakim jest motywacja. Kiedy jest wysoka – działasz. Gdy spada – przestajesz pracować nad swoimi celami. Znasz to ze swojego życia? Ja bardzo dobrze.

Rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste. Zamiast bazować na motywacji, na którą ma się ograniczony wpływ, lepiej jest zwiększać łatwość działania. Jeśli dane zachowanie jest wystarczająco łatwe, to bez względu na to, czy masz wysoką, średnią czy niską motywację – zachowanie wystąpi.

Jedna uwaga – motywacja nie może być zerowa. Pomiędzy osią łatwości i progiem aktywacyjnym też jest przerwa. Jeśli absolutnie Ci się nie chce czegoś zrobić, to zachowanie zostanie wessane w „kanał motywacyjny” i spłynie do ścieków.

Wykres 3 − kanał

Upraszczaj

Jednak sytuacja, w której zupełnie nic Ci się nie chce, jest bardzo rzadka – mam przynajmniej taką nadzieję. Dlatego, odpowiednio projektując zachowanie, zadbaj o jego dużą łatwość. W przeciwieństwie motywacji, na poziom trudności zadania masz pełny wpływ. Możesz sprawić, że zachowanie będzie tak proste, że zrobisz je mimochodem.

Jeśli chcesz zacząć robić ćwiczenia fizyczne, ale nie możesz się do tego zebrać, zacznij od jednego powtórzenia. Jednej pompki. Jednego brzuszka. Jednego przysiadu.

Ja jeszcze trzy miesiące temu byłem w stanie przy wielkim wysiłku zrobić pół pompki – powoli opuścić się na podłogę. Stopniowo jednak moc wracała do moim mięśni, łatwość się zwiększała i mogłem sobie pozwolić na nieco więcej. Zrobienie jednej całej pompki. Potem dwóch na raz, trzech na raz. A teraz robię 50 pompek codziennie. Co prawda w dwóch turach, ale i tak jest to dla mnie sukces, w który jeszcze trzy miesiące temu bym nie uwierzył.

Chcesz regularnie wychodzić na spacer lub spędzać czas na świeżym powietrzu? Zaprojektuj zachowanie, w którym Twoim celem jest tylko ubrać strój sportowy, buty i wyjść za drzwi mieszkania. Tylko tyle. Jeśli będziesz chciał, możesz zawrócić do domu. Ale najczęściej nogi same poniosą już na zewnątrz.

Kluczowe pytania

Jeśli czegoś pragniesz, masz przeciętną lub choćby minimalną motywację, aby wykonać dane zachowanie, odpowiedz sobie na dwa pytania:

  1. Jaki wyzwalacz możesz zaprojektować? (PO TYM JAK… wstanę z łóżka / umyję zęby / przyjdę do pracy / włączę komputer … OD RAZU zrobię X)

  2. Jak zwiększyć łatwość wykonania zadnia?

Jeśli tylko znajdziesz dobre odpowiedzi, przybliżysz się do osiągnięcia swojego celu wielokrotnie szybciej niż pracując nad motywacją. Czego Ci serdecznie życzę.

Fot: Flickr/StockMonkeys.com na lic. CC BY 2.0

Andrzej bernardyn

Andrzej Bernardyn

Doświadczony trener wysoko oceniany przez pracowników m.in. Capgemini, Volvo czy Opera Software. Właściciel firmy szkoleniowej Zdobywalnia.pl. Ekspert w dziedzinie zarządzania czasem, wystąpień publicznych i komunikacji.

Blog Andrzeja Polub Zdobywalnię na Facebooku