Czy musisz być bogata, by być wolną finansowo?*

Sławek Muturi — №10 z Pawłem Nowakiem

Bogactwo a wolność finansowa

Chociaż pojęcia bogactwa i wolności finansowej sąsiadują ze sobą i często są brane za synonimy, to jednak oznaczają one coś zupełnie innego. Bogactwa nie da się jednoznacznie zdefiniować i można o nim mówić jedynie w porównaniu do skromniejszych majątków innych ludzi. Dlatego bogactwo jest pojęciem względnym i związanym z lokalnymi standardami majątkowymi. Najbogatszy przedsiębiorca z wioski pod Sieradzem nie czuje się wcale taki bogaty na balu charytatywnym w Łodzi. Na podobnym balu w Warszawie czuje się jeszcze mniej komfortowo, a na bal charytatywny w Monte Carlo, Dubaju czy Moskwie mógłby zostać nie wpuszczony przez ochroniarzy. Bo jako jedyny podjechał pod luksusowy hotel sam, bez kierowcy ubranego w surdut i białe rękawiczki.

Wolność finansowa różni się od bogactwa w sposób diametralny. Tutaj definicja jest bardzo precyzyjna, a punktem odniesienia nie jest lokalna społeczność, ale własne potrzeby gotówkowe. By móc o sobie powiedzieć, że jest się wolnym finansowo trzeba mieć comiesięczny dopływ gotówki, co najmniej tak wysoki jak poziom comiesięcznych wydatków, ze źródła innego niż Twoja aktywność zawodowa. Z pasywnego źródła. Wolność finansową każdy definiuje dla siebie. Chodzi o planowe zgromadzenie majątku w takiej wielkości, aby przynosił on na bieżąco dochody pokrywające normalne potrzeby osoby, czy rodziny wolnej finansowo.

Bogactwo — ponieważ jest względne — jest z definicji czymś ekskluzywnym, elitarnym. Wolność finansowa jest dużo bardziej osiągalna — każdy przecież definiuje ją w odniesieniu do własnych potrzeb. Nauczyciel w gimnazjum w Ostrowie Wielkopolskim może być wolny finansowo jeśli przychody z najmu jego dwóch odziedziczonych po dziadkach kawalerek będą wyższe niż koszty jego comiesięcznego — bardzo skromnego — utrzymania. Oczywiście inaczej będzie wyglądał standard życia osoby wolnej finansowo dzięki przychodom z najmu 15 willi w podwarszawskim Konstancinie. Ale obie te osoby będą wolne finansowo, jeśli przychody z najmu pokryją co najmniej 100% normalnych comiesięcznych wydatków na utrzymanie ich dotychczasowego standardu życia.

Bogaczką możesz zostać przez przypadek. Możesz wygrać najwyższą wygraną w Totka lub dowiedzieć się o ogromnym spadku pozostawionym Ci przez wujka, którego nawet nie wiedziałaś, że masz w Australii. Osiągnięcie wolności finansowej będziesz musiała sobie dobrze zaplanować. Tu nie może być przypadku.

Po pierwsze — limit

Myślenie o wolności finansowej powinnaś zacząć od ustalenia jej limitu, bo nie będzie wolny nikt, kto chce mieć wciąż więcej i więcej. Dlatego każdy musi określić sobie sam satysfakcjonujący go poziom życia. Dla jednych wystarczające będzie pięć tysięcy miesięcznie, i wtedy osiągnięcie stanu wolności zajmie im stosunkowo mało czasu, dla innych — może 50 tysięcy pasywnej gotówki miesięcznie — wtedy dojście do wolności finansowej zajmie trochę dłużej.

Co więcej, raz zdefiniowany limit będziesz musiała ciągle bronić. Przed czym? Przed pokusami ciągłego poprawiania swojego standardu życia, a tak naprawdę to przed zwiększaniem kosztów utrzymania swojego standardu życia. W Anglii, ze względu na tamtejszy system nadawania numerów rejestracyjnych samochodów (po pierwszych dwóch cyferkach można precyzyjnie określić wiek samochodu z dokładnością do półrocza) ludzie wymieniają samochody co dwa i pół roku. Przed wprowadzeniem tej zmiany, Anglicy wymieniali samochody na nowe co 3,5 roku. Dziś zmieniają częściej, aby ciągle jeździć „świeżym” samochodem. Czy to rzeczywiście zwiększa ich komfort życia? Wątpliwe. Wciąż stoją w tych samych korkach. Natomiast z pewnością powoduje to duży wzrost kosztów utrzymania, bo przecież wiadomo, że nowy samochód traci 20—25% swojej wartości, gdy tylko właściciel wyjedzie z nim z salonu sprzedaży.

Punktem odniesienia dla zdefiniowania wolności finansowej są własne rzeczywiste potrzeby gotówkowe. Zupełnie inaczej jest z bogactwem, ponieważ pokusa gromadzenia jest nieodparta i właściwie nie ma końca, o ile się pułapu wysokości majątku kiedyś nie ustali. Punktem odniesienia w definicji bogactwa jest porównywanie do innych. Nieustanny wyścig i porównywanie się z innymi nie pozwala na powiedzenie sobie „dość, na tym poprzestaję”. Osoby z górnych pozycji listy 100 najbogatszych Polaków zaczynają sprawdzać swoje zdolności pomnażania majątku na salonach w Londynie i ścigać się z Mittalami, Abramowiczami i innymi zamożnymi tego świata.

Czy osoba bogata może być wolna finansowo?

Tak, ale nie jest to wcale łatwe do osiągnięcia. Wysokie koszty bieżącego utrzymania, do którego bogacz i jego rodzina są przyzwyczajeni, stawiają poprzeczkę bardzo wysoko. Jak duże muszą być pasywne dochody, aby utrzymać rozbuchane potrzeby? W tym dużą rezydencję w najlepszej dzielnicy, kolekcję dzieł sztuki, jacht dalekomorski, dom letni nad morzem i luksusowy apartament w Hiszpanii lub w Dubaju? Istnieje wiele ludzi bardzo bogatych, którzy są – paradoksalnie — dalecy od osiągnięcia wolności finansowej. Przez to, że nie określili sobie górnej granicy poziomu konsumpcji. I wydają więcej niż zarabiają.

Czy wolność finansowa jest możliwa do osiągnięcia przez człowieka biednego? Tak, chociaż też nie będzie mu łatwo. Przede wszystkim powinien mieć sam gdzie mieszkać, nie koniecznie we własnym mieszkaniu. Powinien mieć stałe miejsce pracy. Kolejnym warunkiem jest zgromadzenie pewnej sumy pieniędzy na wkład własny, który będzie podstawą uzyskania kredytu na pierwszą nieruchomość. I potem musi przez wiele lat utrzymywać wysoki stopień samodyscypliny, przede wszystkim po to, aby nie podnosić swojego standardu życia pod wpływem silnych bodźców zewnętrznych oraz pod wpływem swojej poprawiającej się sytuacji materialnej. I móc po kilku latach ubiegać się o kolejny kredyt hipoteczny.

Czy wynika z tego, że najłatwiej osiągnąć wolność finansową człowiekowi przeciętnemu?

W pewnym sensie tak, o ile w miarę nabywania kolejnych źródeł pasywnego dochodu (kolejnych nieruchomości) potrafi powściągnąć swoją konsumpcję i konsekwentnie inwestować.

Kolejna różnica pomiędzy bogactwem, a wolnością finansową jest związana z trwałością opcji drugiej. Znane są przypadki osób bogatych, które potraciły swoje majątki w najrozmaitszych okolicznościach. Wolność finansowa, o ile została zbudowana na solidnych podstawach, na aktywach generujących co miesiąc stabilny strumień pasywnej gotówki, będzie trwać wiecznie. Dobrym przykładem są przychody ze sprzedaży muzyki, wizerunku, biografii Michaela Jacksona, które po jego śmierci były nawet wyższe niż za jego życia. A przecież Król Popu jest już całkiem nieaktywny od ponad pięciu i pół roku.

Ostatecznie wszystko jednak zależy od determinacji i osobistego celu, do którego wolność finansowa ma Cię doprowadzić.

Dobra i zła wiadomość

Dobra wiadomość jest taka, że nie musisz być bogata, aby osiągnąć wolność finansową; zła — aby ją osiągnąć i utrzymać, powinnaś ciągle żyć na poziomie poniżej swoich możliwości finansowych. Nie chodzi o to byś „dziadowała”; wystarczy, że nie będziesz wydawać wszystkiego, co zarabiasz. Nie jest to specjalnie modna postawa. W dzisiejszych czasach w dobrym tonie jest życie ponad stan, na kredyt, na leasing, na poczet przyszłych premii i przyszłych podwyżek.

*Tytuł i treść artykułu specjalnie napisane zostały w formie żeńskoosobowej. To nie błąd i nie oznacza zwracania się tylko do kobiet. To po prostu wybór autora ;)

Fot.: Flickr / ROSS HONG KONG na lic. CC BY-NC-SA-2.0

Slawek muturi

Sławek Muturi

Przez ponad 17 lat pracował w konsultingu (Andersen Business Consulting oraz w Deloitte), kupując jednocześnie mieszkania na wynajem. W 2009 roku, w wieku 43 lat, osiągnąwszy niezależność finansową, przeszedł na emeryturę. Od 5 lat promuje ideę wolności finansowej oraz dobre praktyki w inwestowaniu i zarządzaniu najmem. Założył spółki: Mzuri (zarządza ponad 1000 nieruchomości na wynajem w całej Polsce) oraz Mzuri Investments (która pomogła inwestorom w nabyciu ponad 200 mieszkań na wynajem w ciągu ostatnich 18 miesięcy).

Blog Sławka